piątek, 24 października 2014
czwartek, 23 października 2014
Wybory w gminie Pabianice
Arkadiusz Jaksa porzuca wieś i chce rządzić miastem |
§ 1 .
Niżej wymienione komitety wyborcze, które zarejestrowały listy kandydatów na radnych do
Rady Gminy Pabianice otrzymały jednolite numery nadane przez Państwową Komisję
Wyborczą:
Nr 3 – Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość
Nr 4 – Komitet Wyborczy Platforma Obywatelska RP
Gminna Komisja Wyborcza uchwala , co następuje:
§ 2.
Przyznaje się zarejestrowanym w wyborach do Rady Gminy Pabianice listom kandydatów
komitetów nie spełniających żadnego warunku określonego w art. 409, następujące numery:
Nr 15 - Komitet Wyborczy Wyborców Samorządowe Porozumienie Ludowe
Nr 16 - Komitet Wyborczy Wyborców Adama Skawińskiego
Nr 17 - Komitet Wyborczy Wyborców Petrykozy i Osiedle Razem
Nr 18 - Komitet Wyborczy Wyborców Bartłomieja Kalinowskiego
§ 3
Uchwała podlega przekazaniu pełnomocnikom komitetów , osobom upoważnionym przez
pełnomocników, Komisarzowi Wyborczemu w Łodzi.
§ 4
Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Przewodnicząca
Gminnej Komisji Wyborcza
w Pabianicach
Jolanta Wojtaszczyk
Fotograficzne pasje Barbary Goss
Mżył lekki deszczyk, ale można było fotografować pod parasolem... Zobacz więcej zdjęć: https://www.facebook.com/barbara.goss.52?fref=ts |
Ostatni weekend "Muzyki Świata" w Pabianicach - zaprasza Magdalena Cieślar
Magdalena Cieślar już niestety ostatni raz witać będzie pabianickich melomanów w wejściu do kościoła ewangelicko-augsburskiego |
CZWARTY I OSTATNI WEEKEND FESTIWALOWY
SPECJALNY FESTIWALOWY KONCERT DLA DZIECI, KONCERT KLARNETOWY, A FESTIWAL ZAMKNIE DUET JAZZOWY
ZAPRASZAM:)
krótko o wykonawcach:
SPECJALNY FESTIWALOWY KONCERT DLA DZIECI, KONCERT KLARNETOWY, A FESTIWAL ZAMKNIE DUET JAZZOWY
ZAPRASZAM:)
krótko o wykonawcach:
„WYCZAROWANE Z KAPELUSZA“ piosenki w wykonaniu małych artystek z MDK z Tomaszowa Mazowieckiego, laureatek kwietniowego ogólnopolskiego konkursu wokalnego.
Dziewczynki śpiewające w Młodzieżowym Domu Kultury są w wieku od 7 do 9 lat. To naprawdę zgrany zespół, który uwielbia spędzać ze sobą czas. Dziewczynki pracują pod kierunkiem instruktorki Katarzyny Rychlik. Dziewczynki uczestniczą w różnych koncertach, przedstawieniach, a także biorą udział w konkursach wokalnych.
Dziewczynki śpiewające w Młodzieżowym Domu Kultury są w wieku od 7 do 9 lat. To naprawdę zgrany zespół, który uwielbia spędzać ze sobą czas. Dziewczynki pracują pod kierunkiem instruktorki Katarzyny Rychlik. Dziewczynki uczestniczą w różnych koncertach, przedstawieniach, a także biorą udział w konkursach wokalnych.
CLARIBEL kwartet klarnetowy
Kwartet klarnetowy „Claribel” rozpoczął działalność koncertową 2001 roku. Zespół brał udział w 41 festiwalach muzycznych w kraju. Koncertował w kraju i za granicą m.in. Niemcy, Szwecja, Włochy, Rosja (Ural, Syberia), Belgia, Australia, Sydney, Francja. W wydawnictwie muzycznym „Acte Prealable” wydał dwie płyty – „Dwa Światy” oraz „Muzyczna Podróż”. Repertuar zespołu obejmuje kompozycje pisane specjalnie na kwartet klarnetowy, jak również aranżacje utworów kompozytorów muzyki poważnej.
Kwartet klarnetowy „Claribel” rozpoczął działalność koncertową 2001 roku. Zespół brał udział w 41 festiwalach muzycznych w kraju. Koncertował w kraju i za granicą m.in. Niemcy, Szwecja, Włochy, Rosja (Ural, Syberia), Belgia, Australia, Sydney, Francja. W wydawnictwie muzycznym „Acte Prealable” wydał dwie płyty – „Dwa Światy” oraz „Muzyczna Podróż”. Repertuar zespołu obejmuje kompozycje pisane specjalnie na kwartet klarnetowy, jak również aranżacje utworów kompozytorów muzyki poważnej.
MYRCZEK & TOMASZEWSKI
duet improwizujący
Tworzą go młodzi, ale uznani już w Polsce i na świecie muzycy jazzowi: wokalista Wojciech Myrczek i pianista Paweł Tomaszewski. Zdobywcy prestiżowych nagród jazzowych w Polsce i w świecie. Siła duetu tkwi w przenikaniu się dwóch indywidualności, które emanują charyzmą, muzyczną pomysłowością i dbałością o każdy dźwiękowy szczegół. Prowadzą muzyczny dialog, nie stroniąc od niebanalnej piosenki, szalonej improwizacji, chwil zadumy – zawsze jednak z poczuciem humoru.
duet improwizujący
Tworzą go młodzi, ale uznani już w Polsce i na świecie muzycy jazzowi: wokalista Wojciech Myrczek i pianista Paweł Tomaszewski. Zdobywcy prestiżowych nagród jazzowych w Polsce i w świecie. Siła duetu tkwi w przenikaniu się dwóch indywidualności, które emanują charyzmą, muzyczną pomysłowością i dbałością o każdy dźwiękowy szczegół. Prowadzą muzyczny dialog, nie stroniąc od niebanalnej piosenki, szalonej improwizacji, chwil zadumy – zawsze jednak z poczuciem humoru.
„Najbardziej jazzowy z jazzowych wokalistów jacy się ostatnio pokazali. Cechy szczególne: muzykalny, profesjonalny, pomysłowy i do tego Myrczek!” Jan "Ptaszyn" Wróblewski
„Jeden z najzdolniejszych polskich pianistów jazzowych młodego pokolenia. Mimo młodego wieku dojrzały kompozytor i aranżer.” JAZZ FORUM, The European Jazz Magazine
„Jeden z najzdolniejszych polskich pianistów jazzowych młodego pokolenia. Mimo młodego wieku dojrzały kompozytor i aranżer.” JAZZ FORUM, The European Jazz Magazine
Fałszywe banknoty zalewają Łódź - ostrzega Dziennik Łódzki. A Pabianice blisko!!
Miasto zalane jest fałszywymi banknotami. Najwięcej jest ich na targowiskach. Tam transakcje odbywają się szybko i nikt nie sprawdza, czy pieniądze są prawdziwe. Zresztą jakość podróbek jest na tyle dobra, że na pierwszy rzut oka nie sposób rozpoznać falsyfikatu.
Policja została zaalarmowana, że w jednej z instytucji finansowych w centrum Łodzi nagle - w krótkich odstępach czasu - pojawiło się siedem znakomicie podrobionych banknotów 200-złotowych. Oznacza to, że ktoś próbuje wpuścić na rynek nowe trefne pieniądze. Sprawa wygląda na bardzo poważną, gdyż banknoty z wizerunkiem króla Zygmunta I Starego zostały znakomicie podrobione. Na pierwszy rzut oka nie różnią się od autentyków, gdyż mają znaki wodne i są wydrukowane na dobrym papierze. To raczej wyjątek, gdyż najczęściej podrabiane są banknoty o nominałach 20 i 100 zł, a także 10 i 50 zł. - Codziennie wpływa do nas średnio 20 - 30 banknotów, co do których istnieje podejrzenie, że zostały sfałszowane - przyznaje nadkomisarz Sławomir Lont, p.o. naczelnik wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją KMP w Łodzi. Podejrzane banknoty trafiają do Narodowego Banku Polskiego, w którym fachowcy sprawdzają ich autentyczność. Niektórzy właściciele kantorów i kasyn dmuchają na zimne, dlatego zgłaszają nowe, podejrzanie wyglądające banknoty. Bywa więc, że po stwierdzeniu, że są autentyczne, odbierają je. Podobnie jak zwykli łodzianie, którzy trefne banknoty zanieśli do policji. Najczęściej fałszywki "wciskane" są starszym, słabo widzącym osobom. Równie często fałszerze próbują wprowadzać je do obrotu na stacjach benzynowych. Niekiedy przestępcy posługują się tzw. słupami. Jeden z nich, był to bezdomny, wpadł niedawno na Bałutach. - Na stację benzynową przychodził mężczyzna, kupował piwo i inne drobiazgi, płacił banknotem 20-złotowym, brał resztę, odchodził, po pewnym czasie wracał i dokonywał podobnych zakupów, cały czas płacąc banknotem 20-złotowym - opowiada aspirant Karolina Chądzyńska ze wspomnianego wydziału KMP. - Za piątym razem dwie ekspedientki uznały, że coś tu nie gra. Wezwały pracowników ochrony, a oni zatrzymali klienta. Okazało się, że banknoty były fałszywe, a on działał na zlecenie dwóch mężczyzn, którzy dawali mu banknoty i odbierali wydaną w sklepie resztę, wręczając mu piwo za fatygę.
Policja została zaalarmowana, że w jednej z instytucji finansowych w centrum Łodzi nagle - w krótkich odstępach czasu - pojawiło się siedem znakomicie podrobionych banknotów 200-złotowych. Oznacza to, że ktoś próbuje wpuścić na rynek nowe trefne pieniądze. Sprawa wygląda na bardzo poważną, gdyż banknoty z wizerunkiem króla Zygmunta I Starego zostały znakomicie podrobione. Na pierwszy rzut oka nie różnią się od autentyków, gdyż mają znaki wodne i są wydrukowane na dobrym papierze. To raczej wyjątek, gdyż najczęściej podrabiane są banknoty o nominałach 20 i 100 zł, a także 10 i 50 zł. - Codziennie wpływa do nas średnio 20 - 30 banknotów, co do których istnieje podejrzenie, że zostały sfałszowane - przyznaje nadkomisarz Sławomir Lont, p.o. naczelnik wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją KMP w Łodzi. Podejrzane banknoty trafiają do Narodowego Banku Polskiego, w którym fachowcy sprawdzają ich autentyczność. Niektórzy właściciele kantorów i kasyn dmuchają na zimne, dlatego zgłaszają nowe, podejrzanie wyglądające banknoty. Bywa więc, że po stwierdzeniu, że są autentyczne, odbierają je. Podobnie jak zwykli łodzianie, którzy trefne banknoty zanieśli do policji. Najczęściej fałszywki "wciskane" są starszym, słabo widzącym osobom. Równie często fałszerze próbują wprowadzać je do obrotu na stacjach benzynowych. Niekiedy przestępcy posługują się tzw. słupami. Jeden z nich, był to bezdomny, wpadł niedawno na Bałutach. - Na stację benzynową przychodził mężczyzna, kupował piwo i inne drobiazgi, płacił banknotem 20-złotowym, brał resztę, odchodził, po pewnym czasie wracał i dokonywał podobnych zakupów, cały czas płacąc banknotem 20-złotowym - opowiada aspirant Karolina Chądzyńska ze wspomnianego wydziału KMP. - Za piątym razem dwie ekspedientki uznały, że coś tu nie gra. Wezwały pracowników ochrony, a oni zatrzymali klienta. Okazało się, że banknoty były fałszywe, a on działał na zlecenie dwóch mężczyzn, którzy dawali mu banknoty i odbierali wydaną w sklepie resztę, wręczając mu piwo za fatygę.
Miał 3 promile i jeszcze chciał tankować!
Do zdarzenia doszło 15 października 2014 roku około godziny 21:00. Na stację benzynową przy ul. Świetlickiego wjechał opel, który zatrzymał się przy jednym z dystrybutorów. Z auta wysiadł zataczający się kierowca, który nie był w stanie zatankować swojego samochodu. Chwiejąc się przy dystrybutorze, nie mógł ,, pistoletem" trafić do wlewu. Dziwne zachowanie klienta nie umknęło uwadze pracownikom stacji, którzy wyciągnęli kluczyli ze stacyjki, uniemożliwiając dalszą jazdę pijanemu kierowcy. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali 59-latka i doprowadzili do komendy. Badanie alkomatem wykazało, że miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Nieodpowiedzialny kierowca odpowie za jazdę na ,,podwójnym gazie” oraz za złamanie zakazu sądowego, na mocy którego nie powinien wsiadać za kółko do 2016 roku. Za nieprzestrzeganie wyroku grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Ze strony KPP w Pabianicach
Ze strony KPP w Pabianicach
To może uratować życie - Twoje lub bliskiej nam osoby
Ratownicy medyczni wystosowali do wszystkich bez wyjątku prośbę, która nikogo nic nie kosztuje. Nawet nie wymaga wysiłku fizycznego. Spełnienie jej może uratować życie - Twoje lub bliskiej nam osoby.
Ratownicy medyczni, którzy interweniują na miejscu wypadku, często napotykają na małe, ale decydujące o życiu trudności. Chodzi o kontakt z bliskimi poszkodowanych. Dlatego, zaproponowali abyśmy w specjalny sposób oznakowali w komórce numer służący w nagłych wypadkach do kontaktu.
Telefon komórkowy jest często jedynym przedmiotem, który można przy takiej osobie znaleźć. Szybki kontakt pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak: grupa krwi, przyjmowane leki, choroby przewlekle, alergie, lub inne posobne informacje.
W związku z tym ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów osobę, z którą należy się skontaktować w nagłych wypadkach.
Numer takiej osoby należy zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE (in case of emergency). Wpisanie więcej niż jednej osoby do takiego kontaktu wymagałoby następującego oznaczenia: ICE1, ICE2, IE3, itd. Oznakowanie zdecydowanie ułatwiłoby prace wszystkim służbom ratowniczym. Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje, a może ocalić życie. Akcja ma zasięg europejski.
Nie ma co czekać, spełnijcie tę prośbę, wpiszcie do swoich telefonów ICE i udostępnijcie tę informację dalej. To nic nie kosztuje, a samo w sobie jest po prostu bezcenne.
Ratownicy medyczni, którzy interweniują na miejscu wypadku, często napotykają na małe, ale decydujące o życiu trudności. Chodzi o kontakt z bliskimi poszkodowanych. Dlatego, zaproponowali abyśmy w specjalny sposób oznakowali w komórce numer służący w nagłych wypadkach do kontaktu.
Telefon komórkowy jest często jedynym przedmiotem, który można przy takiej osobie znaleźć. Szybki kontakt pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak: grupa krwi, przyjmowane leki, choroby przewlekle, alergie, lub inne posobne informacje.
W związku z tym ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów osobę, z którą należy się skontaktować w nagłych wypadkach.
Numer takiej osoby należy zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE (in case of emergency). Wpisanie więcej niż jednej osoby do takiego kontaktu wymagałoby następującego oznaczenia: ICE1, ICE2, IE3, itd. Oznakowanie zdecydowanie ułatwiłoby prace wszystkim służbom ratowniczym. Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje, a może ocalić życie. Akcja ma zasięg europejski.
Nie ma co czekać, spełnijcie tę prośbę, wpiszcie do swoich telefonów ICE i udostępnijcie tę informację dalej. To nic nie kosztuje, a samo w sobie jest po prostu bezcenne.
środa, 22 października 2014
Kto dostanie najmniej głosów ten będzie najlepszy!
W najgorszej (a może w najlepszej?) sytuacji jest Zbigniew Dychto, bo można go ocenić za dokonania i obietnice! |
Stąd więc mój pomysł na negatywną ankietę (inni proszą o głosy na najwięcej obiecującego). Postarajmy się wstępnie wyeliminować tych, którym kompletnie nie wierzymy w ich obietnice. Niech do głosowania nakłonią nas ich dotychczasowe "dokonania". Wyeliminujmy hochsztaplerów i bajerantów.
Może Wasze głosy skłonią innych, by 16 listopada zaufali tym, którzy już coś dla miasta zrobili i może jeszcze coś zrobią!
Dotychczas stawce "tych złych" przewodzą Zbigniew Dychto i Mark Gryglewski po 37% głosów! Do końca ankiety zostały jeszcze 22 dni i wszystko może się zmienić.
wtorek, 21 października 2014
"Daj nakrętkę albo dwie - dobrym sercem podziel się"
POLSKI CZERWONY KRZYŻ - Zapraszamy wszystkich niezależnie od wieku do wzięcia udziału w akcji "Daj nakrętkę albo dwie - dobrym sercem podziel się". Akcja polega na zbiórce nakrętek w celu zakupienia podnośnika dla niepełnosprawnego 17-letniego Mateusza. Koszt tego sprzętu to 5 tysięcy złotych - czyli około 6 ton nakrętek. Każdego, kto będzie chciał pomóc zapraszamy do PCK na Moniuszki 16 codziennie od godziny 9 do 15. Pomóżcie nam POMAGAĆ
poniedziałek, 20 października 2014
Namaluj swoją kartkę świąteczną - konkurs!
Młodzieżowy Dom Kultury im. Heleny Salskiej w Pabianicach
ogłasza XVI Ogólnopolski Konkurs Plastyczny
Kartka świąteczna na Boże Narodzenie i Nowy Rok
Ø Celem konkursu jest:
o kultywowanie tradycji bożonarodzeniowej
o prezentacja i popularyzacja twórczości plastycznej
o stworzenie możliwości udziału dzieci i młodzieży w konfrontacji
z rówieśnikami (w dziedzinie sztuk plastycznych)
o poszukiwanie nowych środków wyrazu, poszerzanie wiedzy
z zakresu różnych technik plastycznych
Ø Prace powinny spełniać następujące kryteria:
o nie mogą powtarzać (naśladować) wcześniej publikowanych czy
powszechnie znanych prac na w/w temat
o powinny być niepowtarzalne i oryginalne oraz charakteryzować się
naturalnością wypowiedzi
o prace mogą nawiązywać do miejscowych tradycji
ludowych – mieć w sobie ładunek tzw. regionalizmu
o powinny przedstawiać subiektywnie odczuwany temat we własnej
interpretacji plastycznej
Ø Uczestnikami mogą być dzieci i młodzież w wieku 5-19 lat.
Ø Jeden nauczyciel lub instruktor z danej placówki może zgłosić
maksymalnie 20 prac swoich podopiecznych.
Ø Format prac: maksymalnie A-5.
Ø Technika: grafika, malarstwo, rysunek.
Ø Każda praca musi posiadać przyklejoną na odwrocie i czytelnie
wypełnioną drukowanymi literami kartę informacyjną która jest dostępna
na stronie internetowej mdk-pabianice.pl (prace niewłaściwie podpisane
nie będą podlegały ocenie).
Ø Prace wykonane zgodnie z wymogami regulaminu należy dostarczyć do
25 listopada 2014 r. do sekretariatu MDK lub przesłać na adres:
Młodzieżowy Dom Kultury ul. Pułaskiego 38 95-200 Pabianice
ogłasza XVI Ogólnopolski Konkurs Plastyczny
Kartka świąteczna na Boże Narodzenie i Nowy Rok
Ø Celem konkursu jest:
o kultywowanie tradycji bożonarodzeniowej
o prezentacja i popularyzacja twórczości plastycznej
o stworzenie możliwości udziału dzieci i młodzieży w konfrontacji
z rówieśnikami (w dziedzinie sztuk plastycznych)
o poszukiwanie nowych środków wyrazu, poszerzanie wiedzy
z zakresu różnych technik plastycznych
Ø Prace powinny spełniać następujące kryteria:
o nie mogą powtarzać (naśladować) wcześniej publikowanych czy
powszechnie znanych prac na w/w temat
o powinny być niepowtarzalne i oryginalne oraz charakteryzować się
naturalnością wypowiedzi
o prace mogą nawiązywać do miejscowych tradycji
ludowych – mieć w sobie ładunek tzw. regionalizmu
o powinny przedstawiać subiektywnie odczuwany temat we własnej
interpretacji plastycznej
Ø Uczestnikami mogą być dzieci i młodzież w wieku 5-19 lat.
Ø Jeden nauczyciel lub instruktor z danej placówki może zgłosić
maksymalnie 20 prac swoich podopiecznych.
Ø Format prac: maksymalnie A-5.
Ø Technika: grafika, malarstwo, rysunek.
Ø Każda praca musi posiadać przyklejoną na odwrocie i czytelnie
wypełnioną drukowanymi literami kartę informacyjną która jest dostępna
na stronie internetowej mdk-pabianice.pl (prace niewłaściwie podpisane
nie będą podlegały ocenie).
Ø Prace wykonane zgodnie z wymogami regulaminu należy dostarczyć do
25 listopada 2014 r. do sekretariatu MDK lub przesłać na adres:
Młodzieżowy Dom Kultury ul. Pułaskiego 38 95-200 Pabianice
niedziela, 19 października 2014
Małgosia Grabarz zaprasza!!
ZAPRASZAMY - do wzięcia udziału w PAŹDZIERNIKOWEJ KROPI ŻYCIA Polskiego Czerwonego Krzyża.
Na wszystkich chętnych w dniu 28 października 2014 r. od godziny 13 do 16 przed Urzędem Miasta na ulicy Zamkowej będzie czekał ambulans do poboru krwi. Na ten bezcenny lek czeka wielu potrzebujących. A na krwiodawców czekają niespodzianki. Zapraszam
Małgorzata Grabarz wraz z wolontariuszami PCK.
Na wszystkich chętnych w dniu 28 października 2014 r. od godziny 13 do 16 przed Urzędem Miasta na ulicy Zamkowej będzie czekał ambulans do poboru krwi. Na ten bezcenny lek czeka wielu potrzebujących. A na krwiodawców czekają niespodzianki. Zapraszam
Małgorzata Grabarz wraz z wolontariuszami PCK.
Uczniowie na smyczy w Zespole Szkół nr 2
Zdjęcie - FB ZS nr 2 |
Dziś wraca stare! Nie są to co prawda tarcze, lecz identyfikatory na smyczach. Każdy uczeń winien być w szkole (np. Zespół Szkół nr 2 w Pabianicach) rozpoznawalny z daleka, bo jak nie to ... no właśnie co?
Nie wpuszczą go na lekcje albo postawią pałę z zachowania?
Dodać należy, że smycze trzeba kupić w sekretariacie szkolnym a jak ktoś nie ma kasy?
Hermanowska gorsza, niż Zamkowa dwieście lat temu!!
Dawniej było tak:
...Nawierzchnię miała Zamkowa gruntową, ubitą tyle tylko, ile zdołały to uczynić końskie kopyta, koła wozów i ludzkie stopy (nie zawsze jeszcze obute). Latem nad nią wiatr unosił tumany piachu, jesienne szarugi zamieniały ulicę w błotną breję.
Oświetlenia też długo żadnego nie było, więc po zmroku - aby nie ryzykować kąpieli w lepkiej kałuży - przechodnie dzierżyć musieli w dłoni pochodnię albo smolną szczapę. Bogatszy majster, wychodząc z domu, brał z sobą ucznia lub najętego sługę, by szedł przed nim i oświetlał drogę.
Dopiero w roku 1846, kosztem 169 rubli, magistrat oświetlił ulicę na odcinku od Nowego Rynku do Zamku siedmioma lampami rewerberowymi, umieszczonymi na drewnianych słupach. Migotały pomarańczowym płomieniem zanurzonego w oleju łuczywka, wzmocnionym nieco odblaskiem, jakie dawała powierzchnia oszlifowanej na lustro blaszanej płytki (zwanej właśnie rewerberem). Zapalał te lampy i gasił etatowy sługa magistracki...
...W roku 1857 ułożono na Zamkowej pierwsze chodniki - z granitowej kostki i niezbyt szerokie, a przystające do samych domów. Wzdłuż nich posadzono w dwóch rzędach drzewka (lipy) zakupione przez magistrat w lesie rządowym pod miastem...
Z monografii "Ulica Zamkowa w Pabianicach" - autorstwa Kazimierza Brzezińskiego i Andrzeja Gramsza
Minęło prawie dwieście lat:
Jednak jest gorzej, bo nie ma tam żadnego oświetlenia. Ludzie, co prawda nie korzystają już po zmroku ze smolnych szczap, lecz z latarek lub telefonów komórkowych, by nie ryzykować kąpieli w lepkiej kałuży.
O chodniku - nawet nie granitowym - mieszkańcy Hermanowskiej mogą sobie tylko pomarzyć.
Dwa wieki temu takie sprawy załatwiał magistrat. Dziś mamy Urząd Miejski z prezydentem na czele, który potrzeby mieszkańców ma głęboko w d... . Ważniejsze były np. klomby na Zamkowej za 100.000 zł z podlewaniem, niż oświetlenie ulicy.
Wybory samorządowe za niecały miesiąc!!
...Nawierzchnię miała Zamkowa gruntową, ubitą tyle tylko, ile zdołały to uczynić końskie kopyta, koła wozów i ludzkie stopy (nie zawsze jeszcze obute). Latem nad nią wiatr unosił tumany piachu, jesienne szarugi zamieniały ulicę w błotną breję.
Oświetlenia też długo żadnego nie było, więc po zmroku - aby nie ryzykować kąpieli w lepkiej kałuży - przechodnie dzierżyć musieli w dłoni pochodnię albo smolną szczapę. Bogatszy majster, wychodząc z domu, brał z sobą ucznia lub najętego sługę, by szedł przed nim i oświetlał drogę.
Dopiero w roku 1846, kosztem 169 rubli, magistrat oświetlił ulicę na odcinku od Nowego Rynku do Zamku siedmioma lampami rewerberowymi, umieszczonymi na drewnianych słupach. Migotały pomarańczowym płomieniem zanurzonego w oleju łuczywka, wzmocnionym nieco odblaskiem, jakie dawała powierzchnia oszlifowanej na lustro blaszanej płytki (zwanej właśnie rewerberem). Zapalał te lampy i gasił etatowy sługa magistracki...
...W roku 1857 ułożono na Zamkowej pierwsze chodniki - z granitowej kostki i niezbyt szerokie, a przystające do samych domów. Wzdłuż nich posadzono w dwóch rzędach drzewka (lipy) zakupione przez magistrat w lesie rządowym pod miastem...
Z monografii "Ulica Zamkowa w Pabianicach" - autorstwa Kazimierza Brzezińskiego i Andrzeja Gramsza
Minęło prawie dwieście lat:
Jednak jest gorzej, bo nie ma tam żadnego oświetlenia. Ludzie, co prawda nie korzystają już po zmroku ze smolnych szczap, lecz z latarek lub telefonów komórkowych, by nie ryzykować kąpieli w lepkiej kałuży.
O chodniku - nawet nie granitowym - mieszkańcy Hermanowskiej mogą sobie tylko pomarzyć.
Dwa wieki temu takie sprawy załatwiał magistrat. Dziś mamy Urząd Miejski z prezydentem na czele, który potrzeby mieszkańców ma głęboko w d... . Ważniejsze były np. klomby na Zamkowej za 100.000 zł z podlewaniem, niż oświetlenie ulicy.
Wybory samorządowe za niecały miesiąc!!
Koczur prezydentem Pabianic?
Przed wyborami do europarlamentu Marianowi Koczurowi palono transparenty!! |
Oto oni:
Prawicowa Wspólnota Samorządowa NASZE MIASTO
Komitet Wyborczy Wyborców z Pabianic członkowie:
Marian Koczur , Tomek Morzyszek, Katarzyna Tuz, Elżbieta Matusiak, Maria Durajska, Julia Maciaszek, Irena Dzierzgwa, Anna Magier, Krzysztof Niedzielski, Tomasz Gramsz, Joanna Rosiak, Joanna Kierzek, Anna Czarnocka, Karolina Brocka - Sowała, Elżbieta Kamińska.
sobota, 18 października 2014
Po co są obecnie samorządy? Pod rozwagę kandydującym!
Nie bardzo wiadomo, czym mają się zajmować ci wszyscy burmistrzowie i prezydenci. Skok modernizacyjny już się dokonał, Polska przeszła z fazy drewnianej do murowanej. I co dalej? – pyta prof. Marcin Król, filozof i historyk idei.
Newsweek: Już miesiąc przed wyborami doskonale wiemy, kto będzie prezydentem Warszawy, Wrocławia, Gdańska i większości pozostałych polskich miast. Jaki więc w tym sens?
Prof. Marcin Król: Praktycznie niewielki. Autorzy reformy samorządowej byli bystrzy, ale odrobili lekcję tylko do połowy. Wprowadzając nowy ustrój, zatrzymali się na kwestii podziału pieniędzy. A jeśli samorząd ma zajmować się jedynie wydawaniem pieniędzy przekazywanych z budżetu państwa, to nie bardzo jest sens wyłaniać go w demokratycznej procedurze wyborczej.
Newsweek: To pieniądze decydują o standardzie demokratycznym?
Prof. Marcin Król: Samorząd niby jest odpowiedzialny za szkoły. Tak naprawdę nie jest, nie finansuje przecież szkół, jedynie przekazuje im pieniądze z budżetu państwa. Nie ma więc na nie wpływu. Oczywiście nie postuluję, aby urzędnicy samorządowi pisali programy nauczania języka polskiego albo historii. Chodzi raczej o przesunięcie akcentów pozwalające wprowadzić na teren szkoły coś lokalnego, swoistego. I tak jest ze wszystkim: służbą zdrowia, zagospodarowaniem przestrzennym, wieloma innymi obszarami. Samorząd w Polsce jest po prostu bezradny – zwłaszcza samorząd małego miasteczka. Jedyne co może, to wydać pieniądze z funduszu celowego Unii Europejskiej. Czyli pokryć plac miejski tą okropną kostką Bauma, postawić aquapark albo wybudować nową drogę. Oczywiście tylko do granicy gminy, bo dalej idzie droga powiatowa i wójtowi nie wolno jej ruszyć.
Czy samorząd może sprawić, aby szkoła wyglądała trochę przyzwoiciej? Albo więcej zapłacić nauczycielom? Nie ma mowy! Po cóż więc obywatelowi interesować się samorządem, skoro on tak niewiele może?
Newsweek: A jeśli będzie mógł nieco więcej?
Prof. Marcin Król: Też nie wystarczy. Cała konstrukcja samorządowa jest zła, a już zupełnym idiotyzmem jest powiat. Nie wiadomo, po co został wymyślony. Obecnie jego najważniejsze zadanie to opieka nad strażą pożarną. Po co więc nam starostowie i radni? Zresztą z sejmikami wojewódzkimi jest niewiele lepiej.
Ja nawet nie mówię, jak zbudować prawdziwą demokrację lokalną, bo dzielą nas od niej lata świetlne. Mówię o sensowności i celowości bezpośredniego wybierania wójtów i burmistrzów. Zwłaszcza w małym miasteczku, gdzie taki wójt co najwyżej wydaje pozwolenia na otwarcie sklepu albo wybiera gatunek bruku do położenia na głównym placu.
Newsweek: Po 1989 roku dominowała utopijna wizja samorządu jako partycypacji obywateli w sprawowaniu władzy. Co się z nią stało?
Prof. Marcin Król: Protestuję! Dobry samorząd to naprawdę nie jest mit ani iluzja. Bo gdyby tak było, to demokrację jako taką musielibyśmy uznać za mit. To nie była utopijna wizja, to wszystko było do zrobienia!
piątek, 17 października 2014
Sprawdź, gdzie będzie Twoja obwodowa komisja wyborcza!
Już w wiosennych wyborach do Parlamentu Europejskiego zmieniono ilość i co za tym idzie, lokalizację obwodowych komisji wyborczych. Za miesiąc odbędą się bardzo ważne dla nas wybory samorządowe. Aby nie błądzić w dniu głosowania sprawdźcie, gdzie będziecie mogli wybrać nowego prezydenta i gminnych radnych.
Link: Tu będziesz głosował
Link: Tu będziesz głosował
Pilnuj telefonu!!
Policjanci pionu kryminalnego przez kilkanaście dni pracowali nad sprawą kradzieży telefonu komórkowego, do jakiej doszło 14 września 2014 roku w jednym z mieszkań przy ul. Kościuszki. Tego dnia młody mężczyzna wyszukał w internecie personalia i adres kobiety oferującej zabiegi masażu ciała, po czym umówił się z nią w jej miejscu zamieszkania. Po zakończonej wizycie 21-latek wykorzystał chwilę nieuwagi masażystki i skradł leżący w salonie telefon komórkowy warty około 1000 złotych. Trefny towar podarował do użytkowania swojej sympatii twierdząc, że znalazł go na przystanku tramwajowym.
Sprawca był przekonany, że uniknie odpowiedzialności za swoje przestępcze zachowanie, gdyż pokrzywdzona nie znała jego personaliów, a tym bardziej adresu zamieszkania. Znali je za to policjanci pionu kryminalnego, którzy 7 października 2014 roku zatrzymali go w jednym z mieszkań na terenie Pabianic. Stróże prawa odzyskali również skradziony telefon, który wróci do rąk właścicielki. Mężczyźnie za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Ze strony KPP w Pabianicach
Sprawca był przekonany, że uniknie odpowiedzialności za swoje przestępcze zachowanie, gdyż pokrzywdzona nie znała jego personaliów, a tym bardziej adresu zamieszkania. Znali je za to policjanci pionu kryminalnego, którzy 7 października 2014 roku zatrzymali go w jednym z mieszkań na terenie Pabianic. Stróże prawa odzyskali również skradziony telefon, który wróci do rąk właścicielki. Mężczyźnie za kradzież grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Ze strony KPP w Pabianicach
Kolejny weekend z Muzyką Świata - zaprasza Magdalena Cieślar
TRZECI WEEKEND FESTIWALOWY
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA KOLEJNE MUZYCZNE WIECZORY
krótko o wykonawcach:
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA KOLEJNE MUZYCZNE WIECZORY
krótko o wykonawcach:
AMALGALIS DUO
EWA GRABOWSKA – LIS i DANIEL LIS akordeony (17 października)
Absolwenci Akademii Muzycznej w Katowicach. Muzycy to laureaci licznych konkursów. Na swym koncie mają udział w nagraniach. Koncertowali m.in. w Austrii, Szwajcarii, Bułgarii, Litwie, Słowacji, Węgrzech.
EWA GRABOWSKA – LIS i DANIEL LIS akordeony (17 października)
Absolwenci Akademii Muzycznej w Katowicach. Muzycy to laureaci licznych konkursów. Na swym koncie mają udział w nagraniach. Koncertowali m.in. w Austrii, Szwajcarii, Bułgarii, Litwie, Słowacji, Węgrzech.
ROMAN LOPATINSKYI (Ukraina) fortepian (18 października)
Utalentowany pianista młodego pokolenia. Laureat ponad 20 krajowych i międzynarodowych konkursów. Zdobył liczne I i II nagrody konkursowe. Koncertował na Litwie, w Niemczech, Polsce, Szwajcarii, Izraelu, Włoszech, Francji, Maroku, Japonii, USA.
Utalentowany pianista młodego pokolenia. Laureat ponad 20 krajowych i międzynarodowych konkursów. Zdobył liczne I i II nagrody konkursowe. Koncertował na Litwie, w Niemczech, Polsce, Szwajcarii, Izraelu, Włoszech, Francji, Maroku, Japonii, USA.
JULIETTA GONZALES DE SPRINGER (Meksyk) sopran
Urodzona w Meksyku, zaczynała naukę śpiewu w Konserwatorium Narodowym w Meksyku. Ukończyła studia wokalne w krakowskiej Akademii Muzycznej, a następnie studia podyplomowe w Centrum Muzyki Dawnej w Genewie w dziedzinie śpiewu barokowego oraz w zakresie muzyki średniowiecznej. Koncertowała w Polsce, Francji, Szwajcarii, Meksyku, Włoszech.
Urodzona w Meksyku, zaczynała naukę śpiewu w Konserwatorium Narodowym w Meksyku. Ukończyła studia wokalne w krakowskiej Akademii Muzycznej, a następnie studia podyplomowe w Centrum Muzyki Dawnej w Genewie w dziedzinie śpiewu barokowego oraz w zakresie muzyki średniowiecznej. Koncertowała w Polsce, Francji, Szwajcarii, Meksyku, Włoszech.
JACARAS zespół gitarowy muzyki dawnej (19 października)
Powstał w 2009 roku. Zespół wykonuje tańce Hiszpanii okresu baroku, znajdujące się w XVII i XVIII-wiecznych tabulaturach gitarzystów hiszpańskich, opracowane na współczesne instrumentarium.
Powstał w 2009 roku. Zespół wykonuje tańce Hiszpanii okresu baroku, znajdujące się w XVII i XVIII-wiecznych tabulaturach gitarzystów hiszpańskich, opracowane na współczesne instrumentarium.
środa, 15 października 2014
Do Finlandii jest tak blisko a zarazem tak daleko! - Inna edukacja.
Dzień po święcie nauczycieli
Wiedza to tak naprawdę jedyny towar eksportowy Finlandii. Ten skandynawski kraj nie posiada praktycznie żadnych zasobów naturalnych z wyjątkiem drewna, którego jest tutaj pod dostatkiem. Finowie rozpoczęli gruntowną reformę swojego systemu szkolnictwa w latach 70-tych ubiegłego wieku. Dzięki inwestowaniu w badania i rozwój i budowaniu społeczeństwa opartego na wiedzy zdołali podźwignąć się z biedy, która panowała tu aż do XX wieku.
W międzynarodowych testach PISA dla 15-latków przygotowywanych przez OECD uczniowie z Finlandii byli na pierwszym miejscu (w 2000 i w 2003 roku) oraz na drugim w 2006 i w 2009 roku (w kategoriach czytanie i matematyka). Za każdym razem Finowie deklasowali inne europejskie społeczeństwa.
Dziecko w Finlandii zaczyna naukę w wieku 7 lat i zanim osiągnie 16 lat nie jest prawie wcale testowane, a nauczyciele starają się nie zadawać prac domowych. „W pierwszych sześciu latach nauki nie chodzi o sukces akademicki, dlatego nie oceniamy uczniów. Chodzi o to, aby dziecko było gotowe do uczenia się później i znalazło swoją pasję” – mówił gazecie New York Times w grudniu zeszłego roku dr Pasi Sahlberg, autor książek na temat fińskiego systemu edukacji.
Praca nauczyciela to prestiż. Aby uczyć w szkole trzeba posiadać co najmniej tytuł magistra. Po zawodzie lekarza, nauczyciel to druga najbardziej pożądana profesja w Finlandii. Uczelnie pedagogiczne kształcą na najwyższym poziomie i są oblegane przez młodych ludzi – na jedno miejsce przypada tu minimum 8 kandydatów. „Dostać się na pedagogikę jest trudniej, niż na prawo czy medycynę” – twierdzi dr Pasi Sahlberg. Jak podaje New York Times, pensja początkującego nauczyciela wynosiła 29 tys. dol. w 2008 r.
W Finlandii niemal wszystkie szkoły, także uniwersytety, są instytucjami państwowymi. W nielicznych prywatnych szkołach uczniowie nie płacą czesnego za naukę – wszystkie koszty są finansowane przez państwo. Udzielanie płatnych korepetycji jest zakazane, więc każdy uczeń otrzymuje dodatkową pomoc w nauce w ramach zajęć szkolnych. Uczniowie mogą też liczyć na darmowy transport do szkoły i posiłki między lekcjami, a studenci – na preferencyjne pożyczki dofinansowywane przez państwo.
Fiński nauczyciel spędza w klasie średnio 4 godziny dziennie. Dodatkowo jest zobowiązany przeznaczyć 2 godziny tygodniowo na doskonalenie swoich umiejętności i kompetencji zawodowych - wszystkie kursy są finansowane przez państwo. Rok szkolny w Finlandii rozpoczyna się w połowie sierpnia i trwa do końca maja. Integralną częścią nauki jest zabawa, na pierwszym miejscu stawiana jest współpraca nauczyciela z uczniem na zasadzie partnerstwa.
W szkołach nie ma podziału na uczniów zdolnych i słabych, wszyscy bez względu na umiejętności uczą się w tych samych grupach liczących po około 16 osób. Wszystkie szkoły w całym kraju oferują równie wysoką jakość kształcenia. Być może właśnie dlatego różnice między poziomem wiedzy najsilniejszych i najsłabszych uczniów są tu najmniejsze na świecie. Indywidualny tok nauczania zaczyna się w Finlandii już na poziomie szkoły średniej – od tego momentu uczniowie mogą sami wybierać sobie kursy.
66 proc. fińskich uczniów idzie na studia - to najwyższy odsetek w Europie. Dyplom wyższej uczelni uzyskuje z powodzeniem aż 93 proc. studentów, pod tym względem Finlandia nie ma sobie równych na świecie.
Funkcjonuje tam bardzo dobrze rozwinięty system pozaszkolnego kształcenia ustawicznego. Jak wynika z danych Finnish Adult Education Association, w kursach dla dorosłych bierze udział około 1,4 mln Finów rocznie. To olbrzymia ilość biorąc pod uwagę fakt, że cały kraj zamieszkuje ponad 5,3 mln osób.
Finlandii wystarczyło 40 lat, aby wspiąć się na szczyty międzynarodowych rankingów systemów edukacji. Finowie zrezygnowali z tradycyjnej koncepcji nauczania: wybrali decentralizację szkolnictwa i odeszli od sztywnych systemów oceniania, które są podstawą szkolnictwa w innych rozwiniętych krajach. Sukces fińskiego systemu edukacji jest tak duży, że nawet Niemcy i USA chcą wzorować się Finlandii i w oparciu o jej doświadczenia poprawiać jakość swojego szkolnictwa.
wtorek, 14 października 2014
niedziela, 12 października 2014
Ocena województw według OECD - Łódzkie na ostatnim miejscu!?
OECD - Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju skupiająca 34 wysoko rozwinięte i demokratyczne państwa. Czytaj więcej w Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/ OECD |
sobota, 11 października 2014
piątek, 10 października 2014
DRUGI WEEKEND FESTIWALOWY - Magdalena Cieślar zaprasza
SO HYUN PARK (Korea) – organy
Absolwentka Uniwersytetu w Seulu, studiowała w uczelniach w Europie: w Niemczech, Holandii, Francji. Laureatka licznych nagród konkursowych. Profesor Uniwersytetu Ewha Womans w Seulu. Koncertowała w Niemczech, Holandii, Polsce, Włoszech, Szwajcarii i Japonii.
Absolwentka Uniwersytetu w Seulu, studiowała w uczelniach w Europie: w Niemczech, Holandii, Francji. Laureatka licznych nagród konkursowych. Profesor Uniwersytetu Ewha Womans w Seulu. Koncertowała w Niemczech, Holandii, Polsce, Włoszech, Szwajcarii i Japonii.
CHÓR TEATRU WIELKIEGO W ŁODZI
WALDEMAR SUTRYK dyrygent
Zespół Chóru Teatru Wielkiego swoje korzenie ma w zespole wokalnym Opery Łódzkiej istniejącej 1954-1966. Chór jest integralną częścią zespołu artystycznego TW i rozbudował własny repertuar, w którym znajdują się dzieła od wczesnego baroku do współczesności. Chór występuje też w kameralnym składzie.
WALDEMAR SUTRYK dyrygent
Zespół Chóru Teatru Wielkiego swoje korzenie ma w zespole wokalnym Opery Łódzkiej istniejącej 1954-1966. Chór jest integralną częścią zespołu artystycznego TW i rozbudował własny repertuar, w którym znajdują się dzieła od wczesnego baroku do współczesności. Chór występuje też w kameralnym składzie.
ANIMATO zespół harmonijek ustnych
Powstał w 1978 roku w Szczecinie. Od początku działalności zespół postawił sobie za cel popularyzację harmonijki ustnej demonstrując podczas licznych występów możliwości tego instrumentu. Animato jest laureatem krajowych i zagranicznych konkursów. Koncertowali w Bułgarii, Estonii, Niemczech, Włoszech, Holandii oraz Szwecji.
Powstał w 1978 roku w Szczecinie. Od początku działalności zespół postawił sobie za cel popularyzację harmonijki ustnej demonstrując podczas licznych występów możliwości tego instrumentu. Animato jest laureatem krajowych i zagranicznych konkursów. Koncertowali w Bułgarii, Estonii, Niemczech, Włoszech, Holandii oraz Szwecji.
czwartek, 9 października 2014
Okiem miejskiego łazika (48). Wstyd wielki, bo to przecież historia naszego miasta!
Miasto powinno dbać o swoje cmentarze, nawet te, które od wielu lat nie są używane!
Zdjęcie zostało wykonane wczoraj, ale taki widok jest od dłuższego czasu i to przy ul. św. Jana Pawła II, który słynął z ekumenizmu.
Ktoś wyłamał górną część parkanu (ileż to roboty!!) i zrobił z niej schodki wejściowe a zardzewiała furtka jest tuż obok.
Łazik miejski ostatnio zwiedzał podobną nekropolię w Krakowie na Kazimierzu. Prawdziwa oaza spokoju w pełnej miejskiego gwaru stolicy Małopolski. Nawet był tam stały pracownik, który zwiedzającym pożyczał jarmułki, bo żydowski cmentarz należy odwiedzać z nakrytą głową.
Ciekawy jest także brak zainteresowania pobliskich gmin żydowskich. Może to zdjęcie uruchomi kogoś, u kogo zostały jakiekolwiek pokłady szacunku dla godności ludzkiej śmierci i pochówku, nawet gdy - jak mawiał patron ulicy - są to starsi bracia w wierze.
Wstyd wielki, bo to przecież historia naszego miasta!
Zdjęcie zostało wykonane wczoraj, ale taki widok jest od dłuższego czasu i to przy ul. św. Jana Pawła II, który słynął z ekumenizmu.
Ktoś wyłamał górną część parkanu (ileż to roboty!!) i zrobił z niej schodki wejściowe a zardzewiała furtka jest tuż obok.
Łazik miejski ostatnio zwiedzał podobną nekropolię w Krakowie na Kazimierzu. Prawdziwa oaza spokoju w pełnej miejskiego gwaru stolicy Małopolski. Nawet był tam stały pracownik, który zwiedzającym pożyczał jarmułki, bo żydowski cmentarz należy odwiedzać z nakrytą głową.
Ciekawy jest także brak zainteresowania pobliskich gmin żydowskich. Może to zdjęcie uruchomi kogoś, u kogo zostały jakiekolwiek pokłady szacunku dla godności ludzkiej śmierci i pochówku, nawet gdy - jak mawiał patron ulicy - są to starsi bracia w wierze.
Wstyd wielki, bo to przecież historia naszego miasta!
Wyborcy jednak są mądrzy i nie głosowali na Skrzydlewską!
Joanna Skrzydlewska (była eurodeputowana - startowała także z Pabianic) pod hasłem "dobrych wiadomości ciąg dalszy" opublikowała tę grafikę!!
Po dłuższym przemyśleniu w pełni ją popieram!!
Niech rodziny wieloletnie wyjadą z Polski, bo tylko z nimi same kłopoty.
Albo niech przynajmniej pojadą sobie na wczasy na Karaiby. Dzieci 75% zniżki, rodzice 50% na ... wyrobieniu paszportu. Czysty zysk dla rodzin, które z reguły nie mają co do garnka włożyć.
Ludzie jednak od czasu, do czasu przy urnach wyborczych bywają mądrzy. Co by to było, gdyby p. Skrzydlewska rządziła dalej w parlamencie europejskim. Pewnie by wymyśliła bonusy na zakup diamentów w pobliskim Amsterdamie dla rodzin z minimum trójką dzieci. Szok niebywały!
Po dłuższym przemyśleniu w pełni ją popieram!!
Niech rodziny wieloletnie wyjadą z Polski, bo tylko z nimi same kłopoty.
Albo niech przynajmniej pojadą sobie na wczasy na Karaiby. Dzieci 75% zniżki, rodzice 50% na ... wyrobieniu paszportu. Czysty zysk dla rodzin, które z reguły nie mają co do garnka włożyć.
Ludzie jednak od czasu, do czasu przy urnach wyborczych bywają mądrzy. Co by to było, gdyby p. Skrzydlewska rządziła dalej w parlamencie europejskim. Pewnie by wymyśliła bonusy na zakup diamentów w pobliskim Amsterdamie dla rodzin z minimum trójką dzieci. Szok niebywały!
środa, 8 października 2014
Przyrowski stoi za kandydaturą Haliny Fisiak na burmistrza Konstantynowa
Henryk Brzyszcz - jeszcze burmistrz Konstantynowa |
napisali za mnie
Marcin Darda, Największe bitwy łódzkiego „obwarzanka”, „Forum Łódź” dodatek do: „Dziennik Łódzki” 3 października 2014 (piątek)
/…/ Intrygująco może być - jak zawsze - w Konstantynowie Łódzkim. Miasteczko niewielkie, ale politycznie niezwykle barwne, m.in. dlatego, że to kuźnia kadr PO. Z Konstantynowa wywodzą się przecież obecny szef PO w Łódzkiem, minister sportu Andrzej Biernat oraz marszałek województwa Witold Stępień, a miastem przez lata zarządzał były już marszałek Włodzimierz Fisiak. Dziś mieszka tam m.in. senator PO Maciej Grubski.
Konstantynowem od ćwierćwiecza w różnych konfiguracjach rządzi Konstantynowskie Porozumienie Samorządowe, na które składa się spora grupa przedsiębiorców, a poparcie KPS de facto oznacza poparcie ze strony PO. Kandydatem jest Henryk Brzyszcz, burmistrz od trzech kadencji, niegdyś, w latach 90. m.in. wiceburmistrz u Włodzimierza Fisiaka. Jego najmocniejszą kontrkandydatką ma być Halina Fisiak, która ma wsparcie m.in. Waldemara Przyrowskiego. Ten przedsiębiorca, niegdyś bardzo mocna postać PO (był m. in. szefem klubu PO w sejmiku, a mówiono też o nim „kadrowy urzędu marszałkowskiego”), poróżnił się z KPS i PO cztery lata temu. Wówczas KPS na burmistrza Konstantynowa dało rekomendację Robertowi Jakubowskiemu, ówczesnemu szefowi Wojewódzkiego Urzędu Pracy, co de facto oznaczało przerwanie współpracy z Brzyszczem. Sytuacja jednak szybko uległa zmianie, prawdopodobnie po interwencji Andrzeja Biernata. Szef PO w Łódzkiem zwierzył się nawet na blogu, dlaczego popiera urzędującego burmistrza. Otóż dlatego, że „nie używa żelu do włosów, nie rozbija się ekskluzywnym samochodem”. Nawiasem mówiąc, dziś to Andrzej Biernat jest właścicielem najdroższego samochodu wśród ministrów rządu Ewy Kopacz. Jeździ range roverem evoque z 2012 roku, a to samochód, wart ponad 170 tysięcy złotych.
Wracając do tematu: Brzyszcz znów był kandydatem KPS, jednak Przyrowski wciąż wspierał kandydaturę Jakubowskiego, młodego ambitnego, który co prawda wybory przegrał z Brzyszczem, ale z wynikiem ponad 43 procent poparcia; zdecydował tysiąc głosów. A KPS zrobiło sobie na lata wroga w postaci Waldemara Przyrowskiego, który de facto stoi dziś za kandydaturą Haliny Fisiak (będzie też trzeci kandydat - Krzysztof Waligórski z PiS), ale mówi się, że może pomóc marketing, czyli pozytywne skojarzenie z nazwiskiem byłego burmistrza, a potem marszałka województwa Włodzimierza Fisiaka, który z PO został wyrzucony. Ciekawostka jest taka, że to od Konstantynowa rozpoczęła się narracja antybiernatowska. Dziś nawet w Łodzi mówi się, że konstantynowianie nie poprą Brzyszcza, by osłabić Biernata, który przegra także sejmik, a porażka w Konstantynowie Łódzkim ma być symbolicznym początkiem upadku wpływowego barona PO. Zobaczymy po 16 listopada./…/
Konstantynowem od ćwierćwiecza w różnych konfiguracjach rządzi Konstantynowskie Porozumienie Samorządowe, na które składa się spora grupa przedsiębiorców, a poparcie KPS de facto oznacza poparcie ze strony PO. Kandydatem jest Henryk Brzyszcz, burmistrz od trzech kadencji, niegdyś, w latach 90. m.in. wiceburmistrz u Włodzimierza Fisiaka. Jego najmocniejszą kontrkandydatką ma być Halina Fisiak, która ma wsparcie m.in. Waldemara Przyrowskiego. Ten przedsiębiorca, niegdyś bardzo mocna postać PO (był m. in. szefem klubu PO w sejmiku, a mówiono też o nim „kadrowy urzędu marszałkowskiego”), poróżnił się z KPS i PO cztery lata temu. Wówczas KPS na burmistrza Konstantynowa dało rekomendację Robertowi Jakubowskiemu, ówczesnemu szefowi Wojewódzkiego Urzędu Pracy, co de facto oznaczało przerwanie współpracy z Brzyszczem. Sytuacja jednak szybko uległa zmianie, prawdopodobnie po interwencji Andrzeja Biernata. Szef PO w Łódzkiem zwierzył się nawet na blogu, dlaczego popiera urzędującego burmistrza. Otóż dlatego, że „nie używa żelu do włosów, nie rozbija się ekskluzywnym samochodem”. Nawiasem mówiąc, dziś to Andrzej Biernat jest właścicielem najdroższego samochodu wśród ministrów rządu Ewy Kopacz. Jeździ range roverem evoque z 2012 roku, a to samochód, wart ponad 170 tysięcy złotych.
Wracając do tematu: Brzyszcz znów był kandydatem KPS, jednak Przyrowski wciąż wspierał kandydaturę Jakubowskiego, młodego ambitnego, który co prawda wybory przegrał z Brzyszczem, ale z wynikiem ponad 43 procent poparcia; zdecydował tysiąc głosów. A KPS zrobiło sobie na lata wroga w postaci Waldemara Przyrowskiego, który de facto stoi dziś za kandydaturą Haliny Fisiak (będzie też trzeci kandydat - Krzysztof Waligórski z PiS), ale mówi się, że może pomóc marketing, czyli pozytywne skojarzenie z nazwiskiem byłego burmistrza, a potem marszałka województwa Włodzimierza Fisiaka, który z PO został wyrzucony. Ciekawostka jest taka, że to od Konstantynowa rozpoczęła się narracja antybiernatowska. Dziś nawet w Łodzi mówi się, że konstantynowianie nie poprą Brzyszcza, by osłabić Biernata, który przegra także sejmik, a porażka w Konstantynowie Łódzkim ma być symbolicznym początkiem upadku wpływowego barona PO. Zobaczymy po 16 listopada./…/
Najlepiej zmieniali w powiecie pabianickim
Panie z SP nr 14 w Pabianicach |
W
zawodach, które odbyły się 07.10.2014 r. na obiektach MOSiR-u w
Pabianicach brało udział 11 szkół
w kategorii dziewcząt (SP 1, SP 3, SP 5, SP 8, SP 9, SP 14, SP 17 w Pabianicach, SP 1 w Konstantynowie Łódzkim,
SP w Mogilnie, SP w Woli Zaradzyńskiej, SP w Pawlikowicach) i 12 szkół w kategorii chłopców (SP 1, SP 3, SP 5, SP 8, SP 13, SP 14, SP 17 w Pabianicach, SP w Mogilnie, SP 1 w Konstantynowie Łódzkim, SP 2 w Konstantynowie Łódzkim, SP w Woli Zaradzyńskiej, SP w Pawlikowicach). W sztafecie dziewcząt i chłopców zespoły biegały na dystansie 9x800m.
w kategorii dziewcząt (SP 1, SP 3, SP 5, SP 8, SP 9, SP 14, SP 17 w Pabianicach, SP 1 w Konstantynowie Łódzkim,
SP w Mogilnie, SP w Woli Zaradzyńskiej, SP w Pawlikowicach) i 12 szkół w kategorii chłopców (SP 1, SP 3, SP 5, SP 8, SP 13, SP 14, SP 17 w Pabianicach, SP w Mogilnie, SP 1 w Konstantynowie Łódzkim, SP 2 w Konstantynowie Łódzkim, SP w Woli Zaradzyńskiej, SP w Pawlikowicach). W sztafecie dziewcząt i chłopców zespoły biegały na dystansie 9x800m.
Do
zawodów rejonowych awansowały:
dziewczęta:
Szkoła Podstawowa nr 14 w Pabianicach i Szkoła Podstawowa nr 3 w
Pabianicach
chłopcy:
Szkoła Podstawowa nr 3 w Pabianicach i Szkoła Podstawowa nr 14 w
Pabianicach
Subskrybuj:
Posty (Atom)