sobota, 28 lutego 2015

Oszustwa za pobraniem


- Przesyłka była adresowana na firmę, którą prowadzę. Codziennie otrzymuję kilka listów poleconych i różnych przesyłek – ważnych i mniej ważnych, więc, gdy znalazłem w skrzynce awizo, poszedłem na pocztę. Takiej jednak korespondencji nie spodziewałem się – mówi Mateusz, mieszkaniec niedużej miejscowości obok Wrocławia.
- Moja pierwsza reakcja? Szukałem w głowie, czego może dotyczyć. Może jakiś mandat? Może jakaś niezapłacona faktura? Może nieuregulowana rata? Ale przecież nie dostałem żadnego upomnienia, no więc o co chodzi? Nie mogłem sobie niczego przypomnieć. Milion myśli przeszło mi przez głowę, za mną długa kolejka, sporo znajomych i każdy zerkał przez ramię. Nie chciałem dopytywać w okienku o jakieś szczegóły. Po co mają potem ludzie gadać. Szybko zapłaciłem i wyszedłem – opowiada.
I zapewne sam nie zgłosiłby się z tym na policję, gdyby nie okazało się, że podobnych przypadków było więcej, o czym dowiedział się kilka dni później. - Mój kolega też otrzymał podobne pismo i też zapłacił. Kilku właścicieli miejscowych firm otrzymało podobne, ale uznając to za podejrzaną sprawę, zgłosiło na policję. Ja także – mówi Mateusz.
Pani Barbara też miała w ręku taką przesyłkę. Adresowana była na firmę syna. - Listonosz co prawda nie popędzał mnie, ale patrzył z politowaniem i czekał na moją decyzję. A gdy zobaczyłam, że na kopercie jest słowo komornik i windykacja, a na dodatek, że trzeba zapłacić z góry 160 zł, od razu odmówiłam. Pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją i wydała mi się zdecydowanie podejrzana. Płacić za kota w worku? Wykluczone – stanowczo podkreśla.
Fałszywe polecone za pobraniem
Pierwsze tego typu listy za pobraniem pojawiły się w tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Wówczas oszuści podszywali się pod firmę windykacyjną Kruk. Schemat był podobny, tyle tylko, że kwota do wpłacenia nieco mniejsza, bo w przedziale 130-144 zł. Firma Kruk szybko zareagowała, wydając w tej sprawie stosowne oświadczenie. Michał Pułka, rzecznik firmy Kruk przyznaje, że od 22 grudnia do końca roku firma otrzymywała zgłoszenia o przesyłkach pobraniowych, których nadawcą miała być firma KRUK S.A.
- Od dłuższego czasu nie docierają do nas informacje dotyczące tej sytuacji. Firma nie wysyła takich przesyłek, więc niezwłocznie zajęliśmy się tą sprawą. Przekazaliśmy wszystkie informacje do odpowiednich organów w celu jej wyjaśnienia. Apelujemy do osób, które otrzymały pobraniowe przesyłki, których nie zamawiały, by nie regulować wskazanej kwoty i nie odbierać przesyłki. Prosimy również, by poinformować o tym fakcie policję i firmę, z której pochodzi rzekoma przesyłka. W ten sposób łatwiej będzie udaremnić kolejne oszustwa – apeluje.
Oszuści jednak nie dają za wygraną. Pojawili się w województwie opolskim, łódzkim i na Dolnym Śląsku. Znów wysyłają przesyłki listowe za pobraniem. Nie zawsze jednak powołują się na konkretną firmę windykacyjną. Na kopercie widnieje tylko napis „windykacja postępowanie komornicze”, a list znajdujący się wewnątrz nie posiada żadnej pieczątki ani podpisu. Za to kwota, którą należy wpłacić, wzrosła do 160 zł. Policja apeluje o ostrożność, czujność i dystans. Mimo to poszkodowanych nie brakuje, bo oszuści wciąż tworzą nowe schematy działania.
- Znam też kilka osób, które odebrały i zapłaciły, ale nie chcą zgłosić tego na policję – przyznaje  Mateusz, który wcześniej opowiedział nam swoją historię. - Dlaczego? Mówią, że nie chcą zamieszania i ciągania po sądach. Szkoda, bo oszustom chyba o to właśnie chodzi – podkreśla.
Za Onet.pl

Plakat gotowy - szykujcie tylko kondycję?

Miło poinformować, że w dniu dzisiejszym wyłoniliśmy zwycięzców konkursu na LOGO PABIANICKIEGO PÓŁMARATONIKU. Miejsce I - Adrianna Bartoszek, lat 9, nauczyciel - Ludmiła Morawska-Baykowska
Miejsce II - Roksana Gacka, lat 12, nauczyciel - Ludmiła Morawska-Baykowska
Miejsce III - Marcelina Błoch, lat 10, nauczyciel - Ludmiła Morawska-Baykowska
Wyróżnienie SPECJALNE - Nikol Klar, SP 13
NAGRODY ZOSTANĄ WRĘCZONE PODCZAS V PABIANICKIEGO PÓŁMARATONU. DZIĘKUJEMY ZA NADESŁANIE PIĘKNYCH PRAC I GRATULUJEMY:)

piątek, 27 lutego 2015

Samorządowe wybory uzupełniające do Rady Miejskiej w Pabianicach


Pabianicka policja nie bierze!

W nocy z 21 na 22 lutego 2015 roku policjanci prewencji podczas pełnionej służby zauważyli przy ul. Moniuszki jadącego z dużą prędkością seata toledo. Na widok oznakowanego radiowozu i dawanych przez funkcjonariuszy wyraźnych sygnałów do zatrzymania, kierowca zaczął przyspieszać skręcając na stację paliw przy ul. Kilińskiego. Po chwili zatrzymał się na parkingu i zaczął uciekać. Po krótkim pościgu znalazł się w rękach stróżów prawa. Swoje bezmyślne zachowanie tłumaczył obawą odpowiedzialności za zamontowanie do zderzaków nieważnych niemieckich tablic rejestracyjnych oraz brakiem aktualnego ubezpieczenia ,,OC”. W trakcie kontroli 24-latek skontaktował się telefonicznie ze swoją matką, która miała niezwłocznie dostarczyć potwierdzenie zawarcia stosownej umowy. Jednak zamiast ,,OC” nieodpowiedzialny kierowca wręczył policjantom kilkuset złotową łapówkę w zamian za odstąpienie od dalszych czynności służbowych. Takim zachowaniem pabianiczanin tylko pogrążył swoją sytuację, gdyż za wręczenie korzyści majątkowej funkcjonariuszom Policji trafił do policyjnego aresztu i usłyszał prokuratorskie zarzuty. 
ze strony KPP w Pabianicach

środa, 25 lutego 2015

Wpuszczać czy nie?

Na temat ciągle obowiązkowego w Polsce abonamentu RTV krąży wiele legend. Jedna z największych dotyczy listonoszy, wchodzących ludziom do domów i sprawdzających, czy przypadkiem nie mają tam niezarejestrowanego, nieopłaconego telewizora. Ile jest w tym prawdy? I czy takiego kontrolera naprawdę trzeba wpuścić do domu? Na te pytania odpowiedziała Gazeta Prawna na swojej stronie internetowej.

W temacie domowych kontroli związanych z abonamentem RTV warto na wstępie wyjaśnić jedno nieporozumienie – wcale nie przeprowadzają ich listonosze. Owszem, na mocy ustawy prawo do ich przeprowadzania zyskała Poczta Polska, ale odpowiedzialni są za to specjalnie wyznaczeni pracownicy. Odwiedzając nas w domu muszą się oni przedstawić odpowiednie upoważnienie, legitymację służbową, a także – jeżeli tego zażądamy – dowód osobisty. Dopiero wtedy mogą domagać się wpuszczenia do mieszkania i sprawdzenia, czy nie mamy tam odbiornika telewizyjnego. Alternatywnie możemy im od razu przedstawić dokumenty, które potwierdzają, że nasze urządzenia zostały już zarejestrowane. W takim wypadku kontrola nie będzie konieczna.

Ale co, jeżeli takiego dokumentu nie mamy? W takim wypadku, na mocy prawa, powinniśmy dać kontrolerowi możliwość sprawdzenia tego. Problem, na który zwracają uwagę prawnicy, jest jednak taki, że za odmowę nie grożą aktualnie żadne konsekwencje. A sam kontroler nie może wejść do mieszkania siłą ani podstępem – zgoda jest w każdym wypadku wymagana.
W przypadku, gdy zgodzimy się na przeprowadzenie kontroli i pracownik poczty znajdzie w naszym mieszkaniu odbiornik telewizyjny, przede wszystkim nakaże jego rejestrację. W drugiej kolejności nałoży na nas także dodatkową opłatę karną, wynoszącą trzydziestokrotność miesięcznego abonamentu – czyli aktualnie 645 złotych.

Przepisy w aktualnym stanie pozostają więc równie mocno niedopasowane do rzeczywistości co sama idea abonamentu RTV. Według prawa nie jest bowiem istotne, czy w ogóle oglądamy program TV – ważne jest tylko to, że stan techniczny naszego odbiornika to umożliwia. Nie ma znaczenia, że używamy go np. jedynie jako monitora komputerowego.

tekst za wp.pl

poniedziałek, 16 lutego 2015

Zbieraj złoto z Małgosią Grabarz i PCK

Zapraszam wszystkich chętnych do wzięcia udziału w akcji Polskiego Czerwonego Krzyża "GORĄCZKA ZŁOTA" - jest to już jak się nie mylę 16 edycja. Każdego roku złote monety: 1gr, 2gr i 5 gr są zbierane na wagę. Zebrane monety zostaną przeznaczone na potrzeby dzieci z Powiatu Pabianickiego. Nas parę kilogramów wiele nie kosztuje a dziecko może zjeść za to obiad. Każdą ilość można przynosić każdego dnia do siedziby PCK na Moniuszki 16 w godzinach od 9.00 do 15.00.

Zmarł wczoraj Zenon Porzucek - najlepszy szachista wśród grafików i najlepszy grafik wśród szachistów



 
Z wielkim trudem zamieszczam tę informację. Zenon Porzucek zmarł wczoraj po bardzo długiej chorobie. Znaliśmy się przez całe moje dorosłe życie. Jeszcze nie tak dawno prosiłem Was o pomoc dla NIEGO.
Trudno pisze mi się te słowa, ale trzeba. Zenka znam całe swoje dorosłe życie od momentu, gdy przybył do Pabianic z Poznania (był zawodnikiem Pocztowca). Rozegraliśmy tysiące partii. Setki godzin przegadaliśmy o szachach, sztuce, satyrze. O życiu. Nauczył mnie profesjonalnego wykonywania reklam wizualnych, które często razem robiliśmy. W 1979 Zenek wywalczył tytuł mistrza Pabianic. Ma pierwszą kategorię - tą starą (czytaj: dobrą).
 

Obok przedstawiam okładkę katalogu z 2002 roku podsumowującego jego dorobek artystyczny pod wiele mówiącym tytułem.
Oto fragment tekstu autorstwa Sławomira Saładaja:
..."Porzucek jest pracowity. Postacie swoich rysunków ubiera w gęstą sieć, krzyżujących się kresek, przez które prześwitują białe pola. Nasuwa się skojarzenie z szachownicą. Motyw gry pozostaje zresztą dominantą tej twórczości. Postacie, różnymi sposobami, dążą do sobie wiadomych celów. Przywdziewają maski, stroją miny, łamią konwenanse, błaznują. Planują rozwój sytuacji tak, aby nadać jej nową dynamikę i uprzestrzennić..."
Czyż nie może to być fragment podręcznika szachowego?
 
Zenek jest wielokrotnym laureatem największego polskiego konkursu satyryków "Satyrykon". Jego grafika, którą publikowałem na Szacharni, ilustrowała artykuł poświęcony meczowi o mistrzostwo świata Karpow - Kasparow w niemieckim czasopiśmie Die Zeit.