piątek, 26 czerwca 2015

Okiem miejskiego łazika (56) - ktoś wszedł w jego buty!!

Łazik miejski trochę się zdenerwował, gdy w internecie przeczytał taki oto tekst interpelacji:
Pabianice, dnia 24.06.2015r
Małgorzata Biegajło
radna Rady Miejskiej w Pabianicach
Pan
Grzegorz Mackiewicz
Prezydent Miasta Pabianic

Interpelacja
Skwer przy ulicy Kościuszki i Skłodowskiej w Pabianicach to wizytówka nie tylko Miejskiego Ośrodka Kultury ale przede wszystkim wizytówka Pabianic, jest to bowiem jedno z najczęściej uczęszczanych miejsc w mieście przez klientów MOK-u, PZU, ZUS-u, Wydziału Geodezji. Jest to także teren sąsiadujący z Gimnazjum Nr 2 w Pabianicach.
Niestety skwer ten nie jest chlubą naszego miasta . Panuje tu ciągle bałagan. Poza tym w tym miejscu na oczach dzieci, uczniów, przechodniów i mieszkańców notorycznie spożywany jest alkohol.
W związku z tym faktem wnioskuję do Prezydenta Miasta Pabianic o wzmożony monitoring skweru oraz dbałość służb miejskich o czystość i porządek na tym terenie, zwłaszcza w okresie rozpoczynających się wakacji.
Proszę, aby skwer przed Miejskim Ośrodkiem Kultury w Pabianicach i Gimnazjum Nr 2 w Pabianicach swoim wyglądem i bezpieczeństwem stał się w końcu wizytówką naszego miasta.
Z poważaniem
radna Małgorzata Biegajło
Za pieniądze wydane na tę instrukcję,
której i tak nikt nie czyta, pewnie by odnowił
wszystkie ławki a może jeszcze ze dwie dostawił
Pani radna Małgorzata Biegajło weszła w jego rolę biorąc w obronę trawnik z dwoma krzywymi chodnikami i siedmioma wyszczerbionymi ławkami nazywając go szumnie wizytówką mnóstwa wszelakiego rodzaju instytucji miejskich. 
W tym miejscu od szeregu lat niewiele się zmieniło - no przepraszam - ostatnio przybyła solidnie wystawiona instrukcja obsługi wizytówki (trawnika), czyli regulamin. Konia z rzędem temu, kto przeczytał choć dwie linijki.
Pani Biegajło przecież nie tak dawno była wiceprezydentem Pabianic i jakoś jej do głowy nie przyszło, by pisać do swojego szefa Zbigniewa Dychty o pijaństwach na skwerku a przecież urzędowała 200 metrów od miejsca hulaszczych burd. Pani radna (prezydent} nie poszła do siedziby Straży Miejskiej (200 metrów w drugą stronę) i nie zjechała swoich podwładnych (tak, tak - strażnik jest pracownikiem Urzędu Miejskiego) za brak dozoru,
Wyszczerbione ławki pani radnej nie interesują.
Ważne, by się na nich nie piło!!
Łazik miejski bardzo się cieszy, że jeszcze ktoś spogląda na Pabianice widząc wszelkiego rodzaju dziury i uchybienia, ale żeby od razu pisać interpelacje do prezydenta? Przecież wiele rzeczy można załatwić samemu bez takiego politycznego zadęcia, zwłaszcza, że się miało możliwości.
Cała okolica tego miejsca to jeden wielki smród, bród i ubóstwo. Zasyfiałe podwórka z wymalowanymi swastykami tudzież kibolskimi bluzgami. Walące się budynki, dziurawe chodniki, bruk itd, itd. To jakoś pani radnej nie mierzi. Panią radną wkurzają mieszkający tam ludzie, którzy z braku innego zajęcia (większość bezrobotnych) walną sobie od czasu do czasu ćwiarteczkę jakiegoś wynalazku na oczach przechodniów,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz