Gdy godzinę temu rozpętała się prawdziwa, tropikalna burza z potężnymi piorunami nad Pabianicami mnie udało się schronić pod daszkiem do wejścia na salę gimnastyczną Drugiego Gimnazjum i zdobić te zdjęcia.
W ciągu dziesięciu minut plac przed wejściem zamienił się w półmetrowej głębokości rozlewisko a przez ul. Orla mógł przejechać tylko autobus MZK, Osobówki zalewały się po szyby. Zewsząd zaczęły się rozlegać syreny straży i pogotowia. Do domu prawie suchy z pięknie umytymi nogami dotarłem po godzinie.
W ciągu dziesięciu minut plac przed wejściem zamienił się w półmetrowej głębokości rozlewisko a przez ul. Orla mógł przejechać tylko autobus MZK, Osobówki zalewały się po szyby. Zewsząd zaczęły się rozlegać syreny straży i pogotowia. Do domu prawie suchy z pięknie umytymi nogami dotarłem po godzinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz