czwartek, 23 października 2014

Fałszywe banknoty zalewają Łódź - ostrzega Dziennik Łódzki. A Pabianice blisko!!

Miasto zalane jest fałszywymi banknotami. Najwięcej jest ich na targowiskach. Tam transakcje odbywają się szybko i nikt nie sprawdza, czy pieniądze są prawdziwe. Zresztą jakość podróbek jest na tyle dobra, że na pierwszy rzut oka nie sposób rozpoznać falsyfikatu.
Policja została zaalarmowana, że w jednej z instytucji finansowych w centrum Łodzi nagle - w krótkich odstępach czasu - pojawiło się siedem znakomicie podrobionych banknotów 200-złotowych. Oznacza to, że ktoś próbuje wpuścić na rynek nowe trefne pieniądze. Sprawa wygląda na bardzo poważną, gdyż banknoty z wizerunkiem króla Zygmunta I Starego zostały znakomicie podrobione. Na pierwszy rzut oka nie różnią się od autentyków, gdyż mają znaki wodne i są wydrukowane na dobrym papierze. To raczej wyjątek, gdyż najczęściej podrabiane są banknoty o nominałach 20 i 100 zł, a także 10 i 50 zł. - Codziennie wpływa do nas średnio 20 - 30 banknotów, co do których istnieje podejrzenie, że zostały sfałszowane - przyznaje nadkomisarz Sławomir Lont, p.o. naczelnik wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją KMP w Łodzi. Podejrzane banknoty trafiają do Narodowego Banku Polskiego, w którym fachowcy sprawdzają ich autentyczność. Niektórzy właściciele kantorów i kasyn dmuchają na zimne, dlatego zgłaszają nowe, podejrzanie wyglądające banknoty. Bywa więc, że po stwierdzeniu, że są autentyczne, odbierają je. Podobnie jak zwykli łodzianie, którzy trefne banknoty zanieśli do policji. Najczęściej fałszywki "wciskane" są starszym, słabo widzącym osobom. Równie często fałszerze próbują wprowadzać je do obrotu na stacjach benzynowych. Niekiedy przestępcy posługują się tzw. słupami. Jeden z nich, był to bezdomny, wpadł niedawno na Bałutach. - Na stację benzynową przychodził mężczyzna, kupował piwo i inne drobiazgi, płacił banknotem 20-złotowym, brał resztę, odchodził, po pewnym czasie wracał i dokonywał podobnych zakupów, cały czas płacąc banknotem 20-złotowym - opowiada aspirant Karolina Chądzyńska ze wspomnianego wydziału KMP. - Za piątym razem dwie ekspedientki uznały, że coś tu nie gra. Wezwały pracowników ochrony, a oni zatrzymali klienta. Okazało się, że banknoty były fałszywe, a on działał na zlecenie dwóch mężczyzn, którzy dawali mu banknoty i odbierali wydaną w sklepie resztę, wręczając mu piwo za fatygę. 

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń