W sobotę ok. godz. 17 na Starym Rynku Straż Miejska próbowała "dobudzić" śpiącego w najlepsze miłośnika "wynalazków". Cucono go, klepano po buzi a nawet proszono kumpli siedzących obok na ławce, by się nim zajęli. Nic z tego - nie pomogło.
W końcu zdesperowani strażnicy wezwali karetkę pogotowia, która elegancko zabrała gościa do szpitala.
Ponoć problem bezdomnych i bezrobotnych pijaków w Pabianicach jest nierozwiązywalny. Policja nie chce się nimi zajmować. W mieście nie ma izby wytrzeźwień a wożenie "klienta" do Łodzi kosztuje. Tylko pogotowie musi zareagować, bo a nóż, człowiek po prostu zasłabł.
Pobyt w szpitalu też jednak kosztuje nie mówią już o "uroku". zajmowania się takim delikwentem.
Kto rozwiąże ten problem, pewnie otrzyma lokalną nagrodę Nobla!
W końcu zdesperowani strażnicy wezwali karetkę pogotowia, która elegancko zabrała gościa do szpitala.
Ponoć problem bezdomnych i bezrobotnych pijaków w Pabianicach jest nierozwiązywalny. Policja nie chce się nimi zajmować. W mieście nie ma izby wytrzeźwień a wożenie "klienta" do Łodzi kosztuje. Tylko pogotowie musi zareagować, bo a nóż, człowiek po prostu zasłabł.
Pobyt w szpitalu też jednak kosztuje nie mówią już o "uroku". zajmowania się takim delikwentem.
Kto rozwiąże ten problem, pewnie otrzyma lokalną nagrodę Nobla!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz