środa, 22 lipca 2015

Okiem miejskiego łazika (64)

Zdjęcie wykonane dziś tuż po dwunastej w południe.
Żar się z nieba leje, tuż obok panowie ze ZWiK-u częstują przechodniów kranówą
z miętą i cytryną (gdzie się podziały saturatory??).
A tu przy potwornym ryku agregatów jakiś facet z dmuchawą wznosi tumany
zeschłych liści z ulicznym kurzem!! Że to wszystko za chwilę wyląduje
w kubkach z wodą, albo przylepi się do spoconych ciał przechodniów,
 mało to kogo obchodzi.
Człowiekowi ktoś kazał i on to robi wbrew jakiejkolwiek logice.
To jakby zaprosić gości do domu na imieniny i po odśpiewaniu "Sto lat"
włączyć odkurzacz i czyścić dywan pod stołem biesiadnym!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz