W pierwszym procesie członków zbrojnego ramienia "ośmiornicy", który zakończył się w 2006 r., łódzki sąd okręgowy skazał oskarżonych na kary od 4 lat więzienia do dożywocia. Na dożywocie został skazany Robert R. oskarżony o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Kary 25 lat więzienia wymierzono 3. osobom, w tym szefowi grupy Markowi W.
W listopadzie 2007 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił w całości wyrok wobec dwóch osób, w tym Roberta R. Pozostałym oskarżonym uchylił wyroki za część przestępstw, a za pozostałe utrzymał w mocy kary od 4 do 25 lat więzienia. SA zarzucił sądowi pierwszej instancji m.in. dokonanie błędnych ustaleń i niekonsekwencję w wyroku.
W poniedziałek łódzki sąd okręgowy skazał dziewięciu oskarżonych na kary od 4,5 roku do 15 lat więzienia. Najwyższą z nich otrzymał domniemany szef grupy Marek W. Sąd uniewinnił Roberta R.
- Był to proces poszlakowy, w którym nie było mocnych dowodów winy Roberta R. - mówi jego obrońca, Maciej Bednarkiewicz, znany adwokat z Warszawy. - Dwie ekipy biegłych wydały w tej sprawie dwie sprzeczne ekspertyzy, tak że nie można było ustalić z jakiej broni i z jakiego miejsca strzelał sprawca. Ponadto sąd nie mógł znaleźć motywów w sprawie zabójstwa "Ryby". Jestem szczęśliwy, bo od początku wiedziałem, że to nie Robert R. jest zabójcą.
- W sprawie tej pojawiły się nowe dowody, które podważyły dotychczasowe ustalenia - dodaje drugi obrońca Sławomir Szatkiewicz. - Zresztą w tej sprawie zawsze była luka dowodowa. Pamiętajmy, że Marek W. jedynie przypuszczał, że wykonawcą wyroków był Robert R., gdyż nigdy nie był na miejscu zbrodni i nie wiedział kto strzelał. Nic dziwnego, że SA uznał, że na podstawie przypuszczeń nie można skazać oskarżonego.
Robert R. spędził w areszcie 7. lat. Czy będzie domagał się odszkodowania? Jeszcze nie wiadomo. Konrad Garda z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi nie wyklucza, że w sprawie tej będzie apelacja, ale ostateczna decyzja zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, który nie jest prawomocny.
W tym procesie na ławie oskarżonych zasiadało dziewięciu osób. Żadna z nich nie stawiła się wczoraj w sądzie. Najniższą karę
- 4,5 roku więzienia - otrzymał Krzysztof J., natomiast najwyższą karą - 15 lat więzienia - dostał wspomniany Marek W. Broniący go adwokat Szymon Byczko powiedział nam, że jego klient przyznał się do wielu poważnych przestępstw, odsiaduje właśnie wyrok 25 lat więzienia i wczorajszy wyrok jest adekwatny do popełnionych czynów. Może to oznaczać, że nie będzie apelacji, jednak ostateczna decyzja zapadnie po rozmowie adwokata z klientem.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń