Ten namolny, wszechobecny i totalnie upierdliwy świat marketingu i reklamy jest w stanie obrzydzić nam nawet święta Bożego Narodzenia. Już od dwóch tygodni w sklepach, radiu, telewizji i innych jesteśmy z pełną premedytacją molestowani, by pożyczyć pieniądze i wydać je na świąteczne zakupy. Nikt oczywiście się nie martwi, jak oddamy kasę po nowym roku.
Kiedyś "świętować" zaczynaliśmy kilka dni wcześniej sprzątając mieszkanie, kupując choinkę, prezenty i karpia. Drzewko stroiło się w Wigilię do południa a z kuchni unosiły się zapachy dwunastu potraw. Wszyscy z niecierpliwością czekali na pierwszą gwiazdkę i prezenty przyniesione przez Mikołaja.
Obecnie spece od wciskania nam wszystkiego niepotrzebnego atakują nas przez niemal dwa miesiące. Oczywiście świętowanie narodzenia Jezusa mają głęboko gdzieś. Liczy się tylko dodatni bilans sprzedaży. Moi drodzy! Olejmy ich! Ta nowa świecka tradycja nie ma nic wspólnego z rodzinnym spotkaniem wigilijno-bożonarodzeniowym. Bez nowego telewizora czy smart fona obejdziemy się bez najmniejszych problemów!!
Kiedyś "świętować" zaczynaliśmy kilka dni wcześniej sprzątając mieszkanie, kupując choinkę, prezenty i karpia. Drzewko stroiło się w Wigilię do południa a z kuchni unosiły się zapachy dwunastu potraw. Wszyscy z niecierpliwością czekali na pierwszą gwiazdkę i prezenty przyniesione przez Mikołaja.
Obecnie spece od wciskania nam wszystkiego niepotrzebnego atakują nas przez niemal dwa miesiące. Oczywiście świętowanie narodzenia Jezusa mają głęboko gdzieś. Liczy się tylko dodatni bilans sprzedaży. Moi drodzy! Olejmy ich! Ta nowa świecka tradycja nie ma nic wspólnego z rodzinnym spotkaniem wigilijno-bożonarodzeniowym. Bez nowego telewizora czy smart fona obejdziemy się bez najmniejszych problemów!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz