wtorek, 4 marca 2014

UWAGA! Wyobraźnia oszustów nie zna granic!!

Psychoza na Pomorzu! Bandyci znaleźli nowy sposób oszukiwania emerytów! Teraz kradną metodą „na policjanta”. Dzwonią do starszych osób, podszywają się pod dzieci lub wnuki i wmawiają, że pożyczone oszczędności życia uchronią ich przed więzieniem. W ciągu ostatnich kilku dni na Pomorzu ofiarą perfidnych oszustów padło co najmniej kilka osób. Policja apeluje o ostrożność
Oszuści wybierają numer z książki telefonicznej, dzwonią do starszej osoby, podają się za dzieci albo wnuki, informują o spowodowaniu strasznego wypadku i wmawiają, że oszczędności uchronią ich przed poniesieniem konsekwencji. W Słupsku starszy mężczyzna stracił w ten sposób 15 tys. zł, starsza kobieta 10 tys. Cała afera zaczęła się od gminy Pruszcz Gdański. W Straszynie ofiarą bandytów padła 70-latka. – Zgłosiła się do nas kobieta, która została oszukana i straciła prawie 5 tys. zł – mówi Marzena Szwed-Sobańska, rzeczniczka policji w Pruszczu Gdańskim. – Do pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna podający się za jej syna i powiedział, że miał wypadek drogowy. Jeżeli nie zapłaci pieniędzy, trafi do więzienia.
  • Rzekomy syn zapytał matkę, jaką kwotą pieniędzy dysponuje i dodał, że za chwilę zapuka do jej drzwi policjant, który odbierze od niej pieniądze. Po chwili do mieszkania kobiety zapukał nieznany mężczyzna, wziął kopertę z pieniędzmi i wyszedł. 70-letnia mieszkanka Straszyna zadzwoniła do syna przebywającego poza granicami Polski. Okazało się, że nie miał żadnego wypadku i nie dzwonił do rodziców o wsparcie finansowe. Oszuści omal nie nabrali też Janiny Bąk (80 l.) z Pruszcza. – Zadzwonił do mnie mężczyzna, którego głos wydawał mi się znajomy i tak zaczął rozmowę: Babciu, to ty? Poznajesz? Wtedy ja zapytałam, czy to Romuś, mój wnuk, a on odpowiedział, że tak. Tylko czekał, aż wypowiem imię, by wiedzieć, jak mnie omamić – opowiada kobieta. Potem rzekomy wnuczek powiedział, że stało się coś złego – miał wypadek, zabił człowieka, ale może uniknąć więzienia, bo dogadał się z policjantem, ale potrzeba pieniędzy i zapytał mnie o pieniądze i złoto. – Na szczęście w porę zorientowałam się, że to oszustwo – wspomina staruszka. Policjanci apelują o ostrożność. Proszą, by pod żadnym pozorem nie przekazywać pieniędzy obcym, a o podobnych dziwnych telefonach powiadomić policjantów.
    Fakt.pl

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz