wtorek, 30 lipca 2013

Płoną stare Pabianice!

Z niedzieli na poniedziałek po północy przy ul. Waryńskiego wybuchł groźny pożar. Palił się stary parterowy (ze strychem) dom. Całe szczęście, że nikt nie ucierpiał, ale mieszkania nie nadają się do użytku. Dziś usuwane są poogniowe skutki. Robotnicy wyrzucają nadpalone elementy domu. Pogorzelcy otrzymali nowe mieszkania, zdaniem sąsiadów, dużo lepsze, niż przy Waryńskiego. Policja ponoć już wie, kto był sprawcą i trwają poszukiwania. Jest to bezdomny, który postanowił spędzić noc na strychu i tam zaprószył ogień. Gdy go nawet złapią, to wielkie nieszczęście go nie spotka. Przynajmniej będzie miał wikt i dach nad głową na koszt państwa.
Sprawa palących się starych, przedwojennych domów i kamienic nie jest pierwsza w Pabianicach. Zamieszkują tam ludzie, którzy mają kłopoty z opłacaniem czynszów w warunkach dziewiętnastowiecznych, często bez toalet i innych mediów. Większość z tych budynków nadaje się do natychmiastowej rozbiórki. Nie ma na to jednak pieniędzy. Tym bardziej na remonty. Zjawisko przemieszkiwania tam bezdomnych jest normą. Tak, jak w tym przypadku, o nieszczęście nietrudno.
Władz miasta to w ogóle nie obchodzi. Reagują dopiero, gdy dojdzie do pożaru. Wśród ludzi zamieszkujących pabianickie slamsy (w samym centrum miasta) chodzi powiedzenie: Chcesz dostać lepsze mieszkanie - podpal stare. Dokładnie tak, jak opisywał w "Ziemi obiecanej" Władysław Reymont. Fabryka jest niedochodowa - podpal ją i weź odszkodowanie. To jednak "przerabialiśmy" dwieście lat temu. Czyżby powrót do przeszłości?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz