Wczoraj na placu pomiędzy urzędem miejskim i SDH-em "wyrosła" strzelnica. Za pięć złotych można oddać 10 strzałów do tarczy z pistoletu lub karabinka. Za moich młodych lat taka możliwość istniała na wesołych miasteczkach, gdzie z wiatrówki strzelało się do kwiatków i można było wygrać miśka. Dziś wygrać nic nie można, ale oko należy ćwiczyć.
Na początku chętnych było niewielu. Żartowali jednak, że gdyby zamiast tarcz powieszono portrety znanych ogólnie osób, to frekwencja byłaby zdecydowanie większa.
Strzelnica będzie funkcjonować w zależności od zainteresowania. Jest to inicjatywa prywatna, więc głównym celem jest kasa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz