środa, 6 listopada 2013

Konkurencja czy naciągacze? (Dziennik Łódzki)


Zamiast oszczędzić, możesz stracić - ostrzega Polska Grupa Energetyczna Obrót SA. Chodzi o zawieranie umów z alternatywnymi dostawcami prądu. Do PGE docierają sygnały od klientów, którzy skarżą się na to, że zawierając nowe umowy nie tylko nie zaoszczędzili, ale zostali wprowadzeni w błąd. Takie skargi trafiają też do miejskiego rzecznika konsumentów w Łodzi.
"Otrzymujemy liczne sygnały, że mieszkania i domy klientów coraz częściej nachodzą agenci handlowi proponujący podpisanie rzekomo korzystniejszej umowy na sprzedaż energii elektrycznej" - głosi komunikat PGE Obrót SA. "Handlowcy podają się za przedstawicieli zakładu energetycznego. Nasza spółka nie prowadzi żadnych działań polegających na składaniu wizyt domowych w celu podpisania lub zmiany umowy związanej ze sprzedażą energii elektrycznej" - czytamy dalej w komunikacie. 
W komunikacie można też przeczytać, że alternatywni operatorzy oferują prąd tańszy o 1 grosz za kWh, ale klient może spodziewać się wysokich opłat dodatkowych, np. za upomnienia w przypadku spóźnienia się z wpłatą, a także dodatkowymi płatnymi usługami, w tym ubezpieczeniami zdrowotnymi. 
Na to właśnie poskarżyła się pani Agnieszka z Łodzi, która skusiła się na ofertęalternatywnego dostawcy prądu. Łodziankę skusiło to, że rachunki miały być niższe, a na dodatek płacone co dwa miesiące. Okazało się jednak, że łodzianka ma płacić miesięcznie 39 zł na ubezpieczenie zdrowotne
- Konsultantka powiedziała, że bez ubezpieczenia nie będę mogła zmienić operatora - mówi łodzianka. - Podpisałam umowę na pięć lat, płaciłam za prąd, a składki na ubezpieczenie nie płaciłam. No i firma wyłączyła mi prąd... 
Takie sygnały docierają do Zbigniewa Kwaśniewskiego, miejskiego rzecznika konsumentów w Łodzi. 
- Trzeba pamiętać o tym, że alternatywni operatorzy prowadzą legalną działalność gospodarczą - zaznacza Zbigniew Kwaśniewski. - Jeżeli ktoś zdecyduje się skorzystać z ich oferty, ma dwie umowy: z PGE, dotyczącą przesyłu, i z nowym operatorem, dotyczącą sprzedaży. Klienci nie czytają jednak umów i nie mają świadomości, że podpisują je na możliwie najdłuższy okres, czyli 5 lat, choć jest możliwość zawarcia umowy na rok lub dwa lata. Skargi dotyczą najczęściej ubezpieczeń medycznych, które kosztują 30-40 zł miesięcznie i osobom ubezpieczonym nie są potrzebne. 
Rzecznik przypomina, że klienci mają 10 dni na odstąpienie od umowy zawartej poza siedzibą firmy, czyli np. we własnym domu, nie trzeba przy tym podawać przyczyny. 
PGE radzi, by przed podpisaniem umowy sprawdzić, jaką firmę reprezentuje handlowiec, a przede wszystkim, by dokładnie przeczytać umowę
Alternatywni operatorzy podkreślają z kolei, że działają zgodnie z prawem i nie podszywają się pod PGE, gdyż ich oferta jest lepsza niż dotychczasowego dostawcy.

1 komentarz: