- Konsultantka powiedziała, że bez ubezpieczenia nie będę mogła zmienić operatora - mówi łodzianka. - Podpisałam umowę na pięć lat, płaciłam za prąd, a składki na ubezpieczenie nie płaciłam. No i firma wyłączyła mi prąd...
Takie sygnały docierają do Zbigniewa Kwaśniewskiego, miejskiego rzecznika konsumentów w Łodzi.
- Trzeba pamiętać o tym, że alternatywni operatorzy prowadzą legalną działalność gospodarczą - zaznacza Zbigniew Kwaśniewski. - Jeżeli ktoś zdecyduje się skorzystać z ich oferty, ma dwie umowy: z PGE, dotyczącą przesyłu, i z nowym operatorem, dotyczącą sprzedaży. Klienci nie czytają jednak umów i nie mają świadomości, że podpisują je na możliwie najdłuższy okres, czyli 5 lat, choć jest możliwość zawarcia umowy na rok lub dwa lata. Skargi dotyczą najczęściej ubezpieczeń medycznych, które kosztują 30-40 zł miesięcznie i osobom ubezpieczonym nie są potrzebne.
Rzecznik przypomina, że klienci mają 10 dni na odstąpienie od umowy zawartej poza siedzibą firmy, czyli np. we własnym domu, nie trzeba przy tym podawać przyczyny.
PGE radzi, by przed podpisaniem umowy sprawdzić, jaką firmę reprezentuje handlowiec, a przede wszystkim, by dokładnie przeczytać umowę.
Alternatywni operatorzy podkreślają z kolei, że działają zgodnie z prawem i nie podszywają się pod PGE, gdyż ich oferta jest lepsza niż dotychczasowego dostawcy.
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń